Nie czekaj, aż klient przyjdzie do Ciebie, Ty przyjdź do niego!
Dzisiaj opowiem Wam o książce, która jest napisana i opowiedziana przez gościa o imieniu Joe Girard
Joe Girard jest jednym z najlepszych/ czołowych sprzedawców samochodów
Autor w tej książce mówi jak on to robi, że jest najlepszym sprzedawcą w całej Ameryce.
Opowiada, że był czas w jego życiu kiedy nie miał pieniędzy nawet na jedzenie… wtedy właśnie przyszedł do serwisu i chciał zacząć pracę jako sprzedawca samochodów
Po rozmowie z właścicielem salonu dowiedział się że ludzie, którzy zajmują się w firmie sprzedażą zajmują się klientami, którzy przychodzą z „ulicy”…
*bo kiedyś nie kupowało się aut głównie przez internet, tylko przychodziło się do salonu
… i Ci sprzedawcy mieli namówić klienta do kupna jakiegoś samochodu, najlepiej jak najdroższego, żeby firma jak najwięcej zarobiła ze sprzedaży
Właściciel salonu Chevroleta powiedział:
Moich pracowników, którzy zajmują się sprzedażą jest za dużo w stosunku do klientów którzy chcą nabyć te samochody, więc naturalnie nie mogę Ci dać tej pracy, bo już jest za duża konkurencja w tej branży.
Na co Joe zapytał: No to jaki jest problem?
Właściciel: Taki, że nie mamy wystarczająco dużo klientów którzy przychodzą.
Joe: Słuchaj, a jak ja bym Ci powiedział, że nie będę korzystał z klientów, którzy przychodzą do salonu tylko znajdę sobie własnych i jeżeli uda mi się coś sprzedać to dostanę prowizję, a jeżeli nie uda mi się nic sprzedać to nie dostanę, co ty na to?
Właściciel: W sumie czemu nie, jeżeli nie będziesz tutaj robił konkurencji, a masz przyprowadzić dodatkowe pieniądze do firmy to pewnie, chciałbym Cie zatrudnić…Jak myślicie co Joe zrobił
Wziął książkę telefoniczną, wyrwał 3 strony i dzwonił po kolei telefon po telefonie… Dzwonił do ludzi i oferował im samochody. Robił różne sztuczki np. mówił:
„Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do [imię i nazwisko], która chciała nabyć samochód?”
Ta osoba mówiła, że nie, to pomyłka.
A on:„Aha, a skoro już rozmawiamy to może zastanawiała się Pani, żeby jakiś samochód w jakiejś najbliższej przyszłości kupić?”
A ta osoba np. mówiła, że na razie nie.
To on: „W takim razie za ile będzie Pani chciała kupić taki samochód? Za 3 miesiące, 6 miesięcy, czy może za rok?”
I ona np. mówiła, że myśli, że za ok pół roku będzie chciała zmienić samochód.
Joe zapisywał sobie ich numery i o czym z nimi gadał (gdzie mieszkają, czym się zajmują, jakie mają hobby, ile mają dzieci…). Robił sobie takie notatki i za pół roku odzywał się do tej osoby i mówił: „Dzień dobry Pani [imię], pamiętam, że pół roku temu mówiła Pani, że chce nabyć samochód za pół roku. Pamiętam jak rozmawialiśmy! Pani zajmuje się [np. pieczeniem babeczek]… Mam dla Pani super okazję…. Mam dla Pani samochód Chevrolet [więcej info]…. Jeżeli jest Pani zainteresowana to zapraszam do siedziby…”
I chodzi o to, że bardzo dużo ludzi jeżeli coś sprzedaje to im się wydaje, że klient sam przyjdzie i kupi taki produkt… I robi właśnie tak jak Ci dilerzy samochodów, którzy czekali w siedzibie… Czyli np. masz biuro nieruchomości które jest w rynku i będziesz liczył i bazował tylko na klientach, którzy przechodzą przez rynek… czekając, aż przejdą rynkiem i zobaczą reklamę… A właśnie problem jest taki, że jeżeli chcesz zarabiać więcej kasy to Ty musisz wyjść do ludzi, a nie ludzie do Ciebie.
Więc dzisiejszą zasadą sukcesu będzie to, że jeżeli sprzedajesz jakikolwiek produkt bądź usługę to Ty musisz wyjść do ludzi i dać im informację, że taki produkt sprzedajesz!
Powodzenia!